Autor |
Wiadomość |
murdermile |
Wysłany: Nie 12:03, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Brrr... nie lubię samookaleczania, nawet w postaci literek..
Ładne zakończenie. Z początku - dużo przemyśleń, ale, jak na moje, nieco za wiele wykrzykników. Trochę chaotycznie napisane, ale oddaje myśli - i choć właściwie ja nie odczułam tego utworu zbyt refleksyjnie, to jednak klask klask za to nie uporządkowanie - dodaje charyzmy i swoistego charakteru. |
|
|
Gingers |
Wysłany: Nie 10:36, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
ja wolę Davida ^^ takie ciacho się żadko trafia |
|
|
MA |
Wysłany: Nie 10:15, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
ja również. ale miałam w planach - zrezygnowałam. Jedynie to moja bohaterka jest w śpiączce bo przedawkowała heroinę xD |
|
|
Balbinka |
Wysłany: Nie 0:03, 01 Kwi 2007 Temat postu: |
|
ja jeszcze nikogo nie zabiłam. tzn oficjalnie ;p |
|
|
Margot |
Wysłany: Sob 23:04, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
Zabijanie swoich bohaterów ma w sobie coś przyciągajacego. |
|
|
Gingers |
Wysłany: Sob 23:04, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
wiem lubie zabijać xD |
|
|
hanysia |
Wysłany: Sob 23:03, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
i właśnie to jest fajne |
|
|
Gingers |
Wysłany: Sob 23:00, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
hiih ^^ musiałam go nie zabić, bo we wszystkich zabijałam bohaterów ^^ |
|
|
hanysia |
Wysłany: Sob 22:57, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
a szkoda
czekałam, aż sie zabije |
|
|
Gingers |
Wysłany: Sob 22:53, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
nie planowałam mrocznej imoł historyjki. tak jakoś... ;] |
|
|
Margot |
Wysłany: Sob 22:51, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
Bardzo mi się podoba zakończenie. Początkowo wygladało mi to na taką emohistoryjkę, ale to chyba tylko pozory. |
|
|
Gingers |
Wysłany: Sob 22:50, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
ni wiem. niedoszly samobojca ^^ |
|
|
hanysia |
Wysłany: Sob 22:49, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
czekaj... jak to się nazywa, jak ktoś pragnie śmierci? |
|
|
Gingers |
Wysłany: Sob 22:44, 31 Mar 2007 Temat postu: [z] To... Boli? |
|
uhm... ^^ tak na początek ;]
Dlaczego jestem sam? Chociaż wokół mnie jest tyle osób… Wszyscy mówią, że są moimi przyjaciółmi… A ja nadal czuję się samotny… Czyż to nie jest dziwne?
Oni są ze mną. A mimo to czuję się odosobniony… I zamknięty w sobie. Co z tego? Nikogo to nie obchodzi. Na scenie muszę się uśmiechać jakby nic się nie stało. Muszę być wesoły, tryskać energią jak gdyby nigdy nic. Przecież menadżer mówi nam ciągle, że mamy być właśnie tacy, bo dzięki temu fani nas pokochają. Pokochają? Halo! Ja nie jestem lalką, którą można się bawić! Nie jestem kimś bez uczuć! Mam prawo do tego, żeby kochać, żeby było mi źle, mam prawo do smutku, rozpaczy i łez! Wielu fanów udaje, że nas słucha, a w rzeczywistości nie znają nawet wszystkich naszych piosenek. Te rozhisteryzowane dziewczyny, które chcą, żebyśmy się z nimi ożenili… Stop! Przecież ja nie wezmę ślubu z jakąś wariatką, która jest ze mną tylko dlatego, że jestem znanym muzykiem!
Nikt nie wie tego co naprawdę myślę. I nikt się nie dowie… Nie potrafię o tym mówić. Potrafię tylko tak myśleć. Jestem kretynem! Gdybym był mądrzejszy, już dawno wybrałbym się do psychologa, który wytłumaczyłby mi, że powinienem zmienić to co myślę o sobie. Tylko, że problem w tym, że jestem zbyt uparty. Nigdy w życiu nie pójdę do psychologa! Czy ja wyglądam na kogoś kto jest psychiczny?! Ta… Wiem… Wyglądam jak ktoś psychiczny… Przyznałem się do tego przed samym sobą. Czy to nie jest przełamanie jakiejś bariery? Czy ktoś mógłby mi to wytłumaczyć? Bo niestety sam tego nie rozumiem.
Czasem mam ochotę skończyć swoje życie. Czasem chcę choćby przez chwilę poczuć się władcą swego życia. Bo przecież zwykła śmierć… Nad nią nie panuję… gdy dotykam cienkiego ostrza żyletki… Spoglądam jak zachęcająco błyszczy… Tak jakby przemawiała do mnie… Gdybym sam skończył swoje życie… Wtedy poczułbym się jak prawdziwy władca swego istnienia…
***
Wczoraj wracałem do domu zaciskając dłoń na tym co trzymałem w kieszeni. Czułem jak krew spływa po moich palcach, wsiąkając w cienki materiał bluzy. Gdyby był dzień… Wtedy ktoś zobaczyłby bordową plamę krwi, która utworzyła się na kieszeni…
Tak… Chciałem skończyć ze swoim życiem… Chciałem zobaczyć jak krew spływa po moich dłoniach… Chciałem czuć ten słodki ból… Chciałem wiedzieć, że wkrótce śmierć zabierze mnie w swoje ramiona…
Ale spotkałem ją… Wtedy… Zupełnie przypadkiem…
I marzenie o śmierci rozpłynęło się we mgle moich myśli… |
|
|